Niebo nad Hogwartem zwiastowało burzę z piorunami, jednak sufit Wielkiej Sali zroszony był miriadami gwiazd. Harry Potter siedział przy stole Gryffindoru i jadł owsiankę, wcale nie wyglądając na wybrańca (1), za to jego odwieczny wróg, Draco Malfoy, jak zwykle urzekał urodą i galanterią (2).
Gdy nic nie zwiastowało brzemiennych w skutki wydarzeń, drzwi do sali otworzyły się i weszła niebywałej wprost urody dziewczyna. Jej uśmiech był jak obietnica ciepłego lata, a oczy obiecywały sny i marzenia (3).
Draco otworzył usta (4) i natychmiast zerwał się z ławy, podbiegając do nowo przybyłej (5).
- O pani nieziemskiej urody (6), kim jesteś!
- Na imię mam Mary-Sue Collins. Dopiero co przyłączyli mnie do Gryffondoru (7).
- Ach, pani, co za piękne i oryginalne imię (8)! Ja nazywam się Draco Malfoy...czy zgodziłabyś się, bym cię oprowadził po Hogwarcie (9)?
- Ależ oczywiście, mój panie (10)!
Dwójka nowych uczniów zaszyła się w mało uczęszczanym miejscu szkoły (11). Draco ujął Mary-Sue pod ramię.
- Pani, olśniewasz urodą.
- Ach, mój ukochany Draconie! Ale jest coś, co muszę ci wyznać, zanim nasz związek pójdzie dalej (12).
- Cóż to takiego!
- To tajemnica, nikt tego nie wie (13), ale...jestem w połowie elfem, w połowie wampirem i w połowie jednorożcem (14).
- To...to...niebywałe (15)!
- I...i cały czas pragnę krwi...to silniejsze ode mnie...moja wampirza połowa jest nieokiełznana... (16)
Draco odsłonił szyję.
- Pij, ukochana (17)!
Mary-Sue odsłoniła kły i przebiła szyję Dracona. On jęknął.
- Pij, pij, ile możesz (18)!
W tym momencie rozległo się chrząknięcie (19).
- Przepraszam, że przeszkadzam - powiedziała profesor McGonagall (20). - Ale profesor Dumbledore chce się z tobą widzieć, panno Collins.
- Do zobaczenia wkrótce, Draco! - zakrzyknęła Mary-Sue i pobiegła do pokoju dyrektora.
Gdy weszła do salonu, profesor spojrzał na nią uważnie.
- Usiądź, moja droga, mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Mary-Sue zrobiła o co ją poprosił. Fawkes właśnie się spalał (21).
- Mary-Sue....jesteś wyjątkowa. Twoje pochodzenie, połączenie krwi trzech gatunków (22) sprawia, że Lord Voldemort obawia się ciebie najbardziej ze wszystkich. Harry Potter przestał go obchodzić, a ty jesteś jedyną naszą nadzieją na ocalenie czarodziejskiego świata (23).
- Podołam zadaniu (24)!
- Wierzę w ciebie, moje dziecko. A teraz idź, dołącz do rówieśników i nie daj po sobie poznać, że jesteś kimś więcej niż tylko uczennicą (25).
- Dobrze, profesorze.
Mary-Sue Collins, osamotniona w swej walce ze złymi siłami, zeszła do pokoju wspólnego Gryffindoru.
(1) Wybrańca poznasz po zawiesistym spojrzeniu i niedbałym fryzie.
(2) Draco, jak zwykle pięknie upudrowany, wyszminkowany i z pięknym cieniem do powiek, nadającym mu niebezpiecznego wyglądu jaguara.
(3) Trzeba dodać, że dziewczyna miała 11 lat. Dużo obiecywała. Tak to już jest z tymi nowoczesnymi dzieciakami.
(4) I wleciała mu wyjątkowo tłusta mucha.
(5) Podbiegł rześkim żołnierskim truchcikiem.
(6) Powiedział 11-letni Draco, trzymając w dłoniach laskę swojego ojca.
(7) Nie przejmując się, że źle wymawia nazwę swojego domu, Marysujka dodała: W Gryffondorze jest sama elyta. Ty też powinieneś być w Gryffondorze.
(8) No co, musi tak być, przecież jest w Gryffondorze.
(9) Draco, ledwo stawiając kroki z wrażenia, mógłby co najwyżej usiąść z powrotem na ławie i dokończyć owsiankę.
(10) Oh my lord, mój ciemny książę, Lestacie de Lionbatonie!
(11) Czyli vizavi drzwi frontowych.
(12) Ich związek. Szybcy są jedenastolatkowie z Hogwartu.
(13) Ale zdradzę ci to, poznany przed chwilą chłopcze.
(14) A żeby procent był pełny, w 1/10 szyszymorą.
(15) Powiedział Draco, przypatrując się uważniej wybrance.
(16) Jej wampirza połowa jest przysłoniona przez jednorożcową połowę, która wypuszcza kopyta w najmniej odpowiednim momencie.
(17) Draco bez krępacji daje się wypić jednorożcowi. Jego miłość jest niezmienna i całkowita.
(18) A może wiele, wypiwszy zostawi z ciebie wysuszoną powłokę, przedziurawioną rogiem jednożorca i strzałą elfa.
(19) Wiedźmikołaj ich podglądał!
(20) McGonagall zwykle przeprasza, gdy zdybie uczniów w scenie intymnej.
(21) To niebywały traf, że właśnie się spalał, gdy weszła.
(22) Nie zapominajmny o szyszymorze.
(23) Klasyk. Marysujka jest bohaterką niezmierzonej mocy, a złe siły tylko czyhają, by ją sprzątnąć.
(24) Jakżeby inaczej, jest z Gryffondoru, domu o wiele zajebistszym od innych.
(25) Nie zadzieraj nosa moja panno i nie pokazuj rogów ani innych łuków gawiedzi zwanej uczniami tej szkoły!
Jakoś nie przemawia to do nas. Zbyt na siłę są twoje przypisy, do tekstu tak czysto merysujkowego, że aż się obawiamy czy nie jesteś przypadkiem aŁtoreczką? ^^ Zaś wracając do przypisów - nie ma w nich lekkości, która sprawiałaby, że tekst czyta się z uśmiechem tak szerokim, że zaraz człowiekowi odpadnie czubek głowy. Poza tym pomysł z parodią/pastiszem opka o Marry Sue, mamy już u nas, a i pewne wątki z KBP pondera można podciągnąć pod tę kategorię.
OdpowiedzUsuńTakże czekamy na kolejne, bardziej owocne opowieści od ciebie ;)
Gin i PT
Ja nie przebrnęłam z dwóch powodów: 1. Ilość i jakość przypisów w pewnym sensie skutecznie odstrasza oraz 2. szczerze nie lubię serii o Potterze, a co za tym idzie opowiadań w fandomie.
OdpowiedzUsuńW każdym razie czekam na twoje kolejne opowiadania i z zaciekawieniem śledzę twórcze eksperymenty ;)